Rakotwórcze produkty
Największa organizacja zajmująca się badaniem wpływu m.in. sposobu odżywiania na ryzyko rozwoju nowotworu, czyli Światowy Fundusz Badań nad Rakiem, już od dawna apeluje, że uwarunkowania genetyczne są odpowiedzialne jedynie za 5-10 procent przypadków zachorowań. Zmagających się z rakiem wciąż przybywa, więc co tak naprawdę jest kluczowe w jego powstrzymaniu? Otóż uświadomienie sobie i innym, że chyba coś w tej naszej diecie jest nie halo – oczywiste. Zastosowanie tej świadomości w codziennych szybkich zakupach – to już mniej oczywiste. Temat jest poważny, a z naszą pomocą i Waszą rozwagą możecie łatwo wyeliminować „pakiet startowy” nowotworu ze swojego jadłospisu. Oto produkty każdosklepowe, które tak na serio nie powinny znaleźć się w żadnym sklepiku.
Sztuczne słodziki
A także sporządzane na ich bazie śmieci, chwytliwie nazwane produktami light, fit, low sugar&fat albo po prostu 0%. Takie jedzonko szprycuje nas m.in. aspartamem, acesulfamem, mannitolem lub sacharyną. Wszystkie te substancje, kamuflowane na etykietach pod enigmatycznymi nazwami jak Nutra Sweet czy Equal, szkodą nam w dużym stopniu, przyczyniając się do raka mózgu, chłoniaka, cukrzycy. Jeśli chcecie ograniczyć cukier w diecie, znajdziecie na to mnóstwo zdrowych sposobów, jak chociażby stevia. W przypadku sklepowych lightów, 0% równa się zerowa wartość czegokolwiek dobrego.
Ryby z farmy
Nie wszystko rybą, co jak ryba wygląda. Bardzo często nieświadomie kupujemy w supermarketach rybie mutanty, pochodzące z olbrzymich farm rybnych, gdzie tuczy się je paszami bogatymi w… chemiczne hormony wzrostu, antybiotyki, pestycydy. Tak hodowane są np. łososie, pangi i tilapie, które przez większą zawartość tłuszczu (to również wina pseudokarmienia) są w stanie wchłonąć więcej toksyn. Nie trzeba wspominać, co dzieje się ze szkodliwymi substancjami, gdy spożywamy taką rybkę w sosie koperkowym i cieszymy się, że tak zdrowo i omega. Coby radość była podstawna – zainwestujmy w nieco droższą, ale prawdziwą i bezpieczną rybę.
Owoce z magazynu
Truskawki na sklepowych straganach w środku zimy nie wzbudzają zaufania, prawda? Za to dorodne jabłuszka wczesną jesienią już tak. Niestety, nawet owoce, które pojawiają się w czas,nie zawsze pochodzą prosto z drzewa czy krzaczka. Często przez długi okres rzechowywane są w magazynach, gdzie chłoną rozmaite środki przeciwko psuciu i gniciu. Są to zazwyczaj różne pestycydy, oraz chemikalia chwastobójcze, hormony i chemiczne nawozy, którymi natomiast potraktowane zostają drzewka. Wszystkie te środki są dla nas szkodliwe i rakotwórcze, dlatego zwracajcie uwagę, czy owoce i warzywa, które nabywacie, pochodzą z upraw ekologicznych. Albo chociaż dokładnie myjcie je przez wszamaniem.
Tęczowe napoje
Full kolorów, smaków i bąbelków w butelkach i puszkach z pewnością wzmaga pragnienie. Trzeba się jednak opamiętać i wybrać wodę lub naturalny, niesłodzony sok. Gazowane kolorki zawierają bowiem mnóstwo chemii, sztucznych barwników, konserwantów, cukru i substancji słodzących, które niszczą nam zdrowie i mogą przyczyniać się do raka trzustki i cukrzycy. Najlepiej zrezygnować nawet z wszelkiego rodzaju ice tea – z herbaty mają tylko nazwę i kilka marnych procentów wyciągu. Dbajcie o siebie i nie łykajcie tej zdradliwej tęczy. A szczytem zadbania będzie zrobienie sobie własnego soku – łatwo, zdrowo i naturalnie kolorowo.
Słona zagrycha
Tak samo, jak wciąga nas rewelacyjny film, wciągające są chipsy i popcorn, które chrupiemy
z zamiłowaniem podczas oglądania. Niby wszyscy wiedzą, że to niezbyt zdrowe, ale mamy gorszą wiadomość: te produkty są rakotwórcze. Syntetyczne aromaty, barwniki i środki konserwujące, którymi nadmuchane są szeleszczące paczki oraz materiał, którym wyściełane jest opakowanie popcornu do mikrofalówki, przyczyniają się do nowotworu trzustki i wątroby. Nie mówiąc już o zawartości tłuszczu i soli w tych zagryzkach, której powstydziłby się pewnie sam producent. Podczas wartkiej akcji nie wpadajcie w wir niezdrowego podjadania – lepiej chrupać orzechy albo zrobić domowe chipsy jabłkowe, marchewkowe, czy buraczane. Ewentualnie kupić luźne ziarna kukurydzy i zpopcornić je na odrobinie oleju.
Bezmięsne parówki i reszta spółki
Czyli wysoko przetworzone mięso, szczególnie konserwy w puszkach, parówki o wątpliwym składzie i aksamitne szyneczki w plastikowych opakowaniach. To istna mieszanka (mielonka) chemicznych środków, które są co najmniej szkodliwe, np. takie, które możemy też znaleźć
w dymie papierosowym. Uważajcie na pozornie ładne i soczyste mięcho!
Główni przestępcy
Cukier, przetworzona mąka pszenna i roślinny tłuszcz utwardzony – ta trójca to właściwie podsumowanie nowotworowej ekipy, która jest niestety liczniejsza, niż ją przedstawiliśmy. Ogólnie raka biorąc: eliminacja jedzenia zawierającego najwięcej powyższych składników sama podpowie Wam, jakie dokładnie produkty omijać. Dbajcie o siebie – warto! Chyba nikt nie zaprzeczy?
Z tymi rybami to okropne! Chociażby ostatnia afera z norweskim łososiem… Naprawdę trzeba uważać. A parówki – nawet nie patrzę na skład, wystarczy spojrzeć na cenę i w ciemno można wziąć najdroższe, bo tylko te nie będą miały dziwnych domieszek :/
Aha.. to czyli zgodnie z treścią tego artykułu wszyscy już mamy raka? to przecież oczywiste, że to co dostajemy w sklepach jest wielokrotnie pryskane chemikaliami i przetwarzane ale bez przesady, gdyby mogło z tym być coś nie tak to w życiu nie dopuściliby tego do sprzedaży.
Dzisiaj rakotwórcze jest nawet słońce i świeże powietrze :D A tak na poważnie to weź proszę pod uwagę, że producenci jednego produktu dodają chemikalia, które niby nie są szkodliwe, i podobnie robią pozostali. A gdy to wszystkie związki kumulują się w organizmie to już się tworzy niezły magazyn chemiczny :) więc każdy opisuje tylko to co dzieje się na własnym podwórku, a reszta ich nie obchodzi. My niestety korzystamy z bardzo wielu podwórek ;)
Fuu, te owocowe jogurty light są tak niesmaczne, że od razu czuć w nich jakąś mega chemię, ciekawe czy ktoś w ogóle testuje ich smaki przed wrzuceniem do supermarketów?! Te słodziki są najgorsze, jak cukier to biała śmierć, to słodziki chyba jeszcze bielsza…