10 niezapomnianych potraw, które zjadaliśmy w szkolnych stołówkach
Z okazji Święta Edukacji Narodowej Codogara zabiera Was wehikułem czasu w podróż, która prowadzi do znajomego wszystkim miejsca – szkolnej stołówki. Przypomnimy kultowe potrawy, które przygotowywane były dla pokoleń uczniów. Wspólnie sprawdzimy, jakie potrawy zjadało się ze smakiem, a jakie budziły odrazę. Gotowi?
Stołówki stały się gorącym tematem miesiąc temu, kiedy to do szkół weszła ustawa regulująca listę produktów, które mogą być wykorzystywane do przyrządzania potraw w szkołach. Objęła ona również szkolne sklepiki, o czym pisaliśmy w tym artykule.
Postanowiliśmy w redakcji sprawdzić jak było dawniej. Co prawda my wychowaliśmy się już w wolnej Polsce, jednak doskonale pamiętamy opowieści naszych rodziców i dziadków, których dzieciństwo przypadło w dobie PRL-u. Wówczas to właśnie stołówki były podstawą żywienia rzeszy dzieciaków „latających z kluczem na szyi”, podczas gdy dorośli byli w pracy.
Tamte czasy słyną z różnego rodzaju nonsensów kulinarnych. W sklepach nie było podstawowych produktów, dlatego w społeczeństwie wykształciła się tzw. „kuchnia kombinowana”. Nikt nie zaprzątał sobie głowy prozdrowotną polityką żywienia, bowiem wszyscy cieszyli się, kiedy udało się zdobyć produkty tego rodzaju, jak mięso, olej, cukier oraz wiele innych. Ich brak sprawiał, że dieta ówczesnych dzieci była delikatnie mówiąc mało urozmaicona.
Przedstawiamy zestawienie 10 dań, które przez długie lata stanowiły podstawę stołówkowego menu.
Na dobry początek dnia – śniadanie
1. Zupa mleczna – tego dania nie trzeba przedstawiać. Stanowiła ona fundament poranka dla każdego przedszkolaka i ucznia. Podawana z chlebem, makaronem lub lanymi kluchami.
2. Grysik – starsze roczniki mogą pamiętać także pachnącą „pulpę”, czyli gotowaną kaszę manną podawaną z syropem lub owocami.
Obowiązkowym dodatkiem do śniadań był gorący napój – mleko z wielkim kożuchem, który Pani kazała zjadać ze smakiem. W późniejszym czasie urozmaicenie stanowiła kawa zbożowa, herbata z cukrem oraz kakao nalewane wielką chochelką wprost do kubeczka.
Tym pachniała cała szkoła – obiad
3. Pomidorowa na szmacie – tym określeniem młodzież nazywała królową zup. Do dziś jest jedną z najbardziej ulubionych pozycji jadłospisu. Była przygotowywana zazwyczaj na rosole z dużą ilością koncentratu pomidorowego i śmietany – tym zajadały się brzdące kilku generacji. Wielu osobom kojarzy się ona z rozgotowanymi kluchami i ryżem.
4. Potrawka z kurczaka oraz groszek z marchewką – głównym składnikiem tego dania jest gotowane mięso z nóżki kurczaka duszone bogate głównie w zasmażkę. Tradycyjny dodatek to marchewka oraz zielony groszek czyli płynna i gorąca porcja warzyw.
5. Smażona ryba z ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty – to potrawa zwyczajowo podawana w piątek. Jedzenie filetów miało w sobie coś ze sportów ekstremalnych – brak uwagi mógł skutkować zakrztuszeniem się ością, a czasem zdarzał się nawet fragment kręgosłupa. Panie kucharki zdecydowanym ruchem odsyłały każdego delikwenta, który odważył się nie zjeść surówki – „przecież to samo zdrowie!”
6. Kotlet z kota, ziemniaki i zestaw surówek – sławne kotlety mielone to kolejny punkt, który łączy pokolenia. Nazewnictwo wzięło się prawdopodobnie od mięsa niewiadomego pochodzenia, które było używane, do ich przyrządzenia. U części osób mięso mielone budzą zapewne przyjemne skojarzenia, zwłaszcza jeśli chodziliście do szkoły w czasach, gdy było ono towarem deficytowym. My przypominaliśmy sobie trick na chowaniem pozostałości kotletów pod porcją ziemniaczanego puree, po to by móc spokojnie odnieść talerz bez ryzyka odesłania z powrotem.
7. Łazanki – Klasyk kulinarnej kombinacji tamtych czasów. Połączenie makaronu, kapusty kiszonej oraz mix mięs smakowicie nazywany przez uczniów padliną, gdyż najczęściej były to pozostałości po przygotowaniu innych posiłków – to mógł wymyślić tylko ktoś obdarzony dużym talentem do gotowania. Uczniowie dzielili się na wielbicieli oraz przeciwników łazanek. Konflikt zapewne trwa po dziś dzień.
To, na co wszyscy czekaliśmy – podwieczorek
8. Makaron z twarogiem i cukrem – Słodki, a zarazem prosty deser, który podawany był również czasami w ramach obiadu. Problemem jego spożycia była zazwyczaj dysproporcja ilości makaronu do ilości twarogu i cukru. Mimo wszystko była to zawsze miła alternatywa dla ryby w piątkowe popołudnie.
9. Ryż z jabłkami – w tym wypadku można również wspomnieć o problemie różnic między wielkością porcją i ryżu i jabłek, jednak część dzieci była zadowolona i zjadała cały talerz ze smakiem.
10. Budyń z sokiem malinowym – kolejny klasyk gatunku. Gorący i gęsty budyń waniliowy polany odrobiną syropu malinowego lub soku to majstersztyk stołówkowej kuchni. Znają go pewnie wszyscy. Do dziś często podaje się go, jako deser przypominający słodkie czasy dzieciństwa.
To już koniec podróży. Jeśli jesteście uczniami – dajcie znać czy któreś z opisanych dań jest podawane nadal w waszej stołówce? Jeżeli natomiast jesteście stołówkowiczami z dawnych lat koniecznie napiszcie czy znaliście wspomniane dania? Czy macie, jakąś potrawę stołówkową, którą dziś zjedlibyście ze smakiem? A może któraś budzi Was najgorsze wspomnienia?
Te pytania zadaliśmy wczoraj przechodniom na wrocławskim rynku. Poniżej możecie ją obejrzeć.
A myślałam, że chowanie mięsa pod ziemniaki to był mój autorski pomysł.
Pamiętna zupa owocowa z makaronem<mniam
Z dzieciństwa pamiętam ukochany kotlet mielony z ziemniakami i marchewką z groszkiem, makaron z serem i cukrem i niezapomniany gulasz z kaszą jęczmienną i kiszonym ogórasem:)
Nie wiem jak u was w szkołach, ale u mnie po te dania stało się po 20min w kolejce i błagało o dokładkę. Panie kucharki to były nasze anioły…I NIKT NIE NAZYEAL TEGO Kotletem z kota czy padliną. Komu nie smakowało oddawał innym. A moja podstawówka to było 1997-2003