Galareta wieprzowa- zimne nóżki
- 4 nogi przednie wieprzowe
- 2 golonki wieprzowe
- 1 średnia cebula
- 5 ząbków czosnku
- 1 pietruszka korzeń
- 1 seler
- 4 liście laurowe
- 8 kulek ziela angielskiego
- 8 ziaren pieprzu ziarnistego
- sól morska
TO CI SIĘ PRZYDA
- sitko
- duży garnek
Porada szefa kuchni
Galaretę możesz podawać w małych porcjach, np. w większych kieliszkach do wódki lub małych salaterkach. Włóż najpierw do naczynia świeżą gałązkę majeranku lub ulubionej kompozycji ziół. Ta sztuczka sprawi że danie będzie bardziej aromatyczne, a tym samym ładnie udekorowane.
Galareta wieprzowa- zimne nóżki przepis
- Nóżki i golonki dokładnie oczyść i umyj. Następnie wrzuć do garnka i zalej zimną wodą, tak aż zupełnie będą zakryte.
- Gotuj do miękkości na małym ogniu ok. 2 godzin (w celu otrzymania jeszcze więcej "kleju" gotuj 3 - 4 godziny).
- Następnie pozbądź się szumowin z wierzchu przy pomocy sitka.
- Dodaj warzywa i przypraw do smaku.
- Wyciągnij mięso, a następnie je obierz i pokrój w kostkę.
- Wywar dopraw jeszcze na końcu solą i pieprzem, oraz przecedź. Następnie dorzuć do niego mięso.
- W salaterkach można na dnie ułożyć ugotowaną w wywarze marchewkę, jajko na twardo i nać pietruszki. Całość zalej wywarem z mięsem.
- Odłóż na całą noc w chłodne miejsce. Zimne nóżki najlepiej podawaj polane sokiem z cytryny lub octem jabłkowym.
dziś go robię zbaczymy co wyjdzie!!! napewno dam znać!!!
Normalna galareta,jaką na Podlasiu i wschodniej części Mazur robi prawie każda starsza gospodyni.Jest pyszna.Można dodawać troszkę innych mięs,można głowiznę.Tylko robi się większą ilość,na gorąco wlewa się do słoików i wekuje lub do słoika z zakrętka i odwraca się słoik do góry dnem.Jak trzeba,wyciąga się z piwniczki taki słoiczek i gotowe danie.
Moje pytanie jak wleję do słoika, nie trzeba zagotowywać, żeby słoik się zamknął. Dopiero wtedy do piwnicy.??????????????
Można lekko zapasteryzować jeśli nie zamierzamy spożyć w najbliższym czasie.
a kiedy się dodaje czosnek i cebule?
Pod koniec gotowania można dodać
Jestem z opolskiego i u nas tez się robi tak galaretę i to każda gospodyni nie tylko te starsze a zelatynę dodajemy tez jak robimy z samego kurczaka bo nie kazdy lubi te owłosione nogi własnie teraz robie pozdrawiam smakoszy
przepis jak najbardziej smaczny. Ale żeby efekt wizualny był należy płyn sklarować. Nie będę tu się rozpisywał jak to zrobić bo każdy wie, ale efekt końcowy? Smak, smakiem, ale wygląd też się liczy.
klarowany płyn nie zmiania smaku ale oczywiście ładniej wygląda. ja przedstaeiłem tu przepis mojego dziadka który nigdy się w to nie bawił. jeśli ktoś chce to wystarczy letnim wywarem zalać pianę ubitą z 4 białek (po 2 białka na litr płynu). następnie zawiesinę zagotowujemy przy okazji intesywnie mieszając trzepaczką. potem zdejmujemy z ognia. po 10 minutach powinny wypłynąć ścięte białka. zbieramy je i płyn przelewamy przez gazę. ot i mamy przezroczysty bulion.
Witam .a czy ktos wie jak uratowac taka galaretke? Ugotowane rozlane w naczynia ale po nocy konsysten ja niestety nie za dobra…niestety za duza ilosc wody a bez dodatku zelatyny.Idzie cos z tym zrobic?
wszystko trzeba ponownie podgrzać i dodać żelatynę. no chyba że w osobnym naczyniu ugotujesz nową galaretę bardzo intensywną i połączysz z tą
nie przeginac z tym klarowaniem w tych szumowinach jest najwiecej dobroci
i zadnych zelatyn, lej wody tyle zeby tylko zakryc nozki, popsuc nie mozna
Pycha, lecz był problem z „gotowaniem w zimnej wodzie”…
Jeśli chodzi o proporcje na każdy kilogram nóżek 2 litry wody. Zawsze nogi zalewamy zimną wodą i gotujemy na maleńkim ogniu, nie wrzucamy na wrzątek i pilnujemy by woda się „nie zbalwaniła”, gdyż galrata będzie mętna. Oczywiście pamiętami też o zdejmowaniu szumowim. Ja jeszcze na samym końcu zbieram delikatnie tłuszcz, który nagromadził się w czasie gotowania. NIGDY nie dodaję żelatyny, a galareta jest super „twarda”. Pozdrawiam.
Pomocy! tak bardzo chciałbym zrobić samodzielnie galaretę – proszę o wyjaśnienie frazy:”Oczyszczone, umyte nóżki i golonki gotujemy w zimnej wodzie (woda powinna wystawać lekko ponad mięso).”
nie wiem jak mam to zrobić zawsze jak gotuję, woda mi się grzeje :(
he. oczywiście chodziło, że wkładamy do zimnej wody, następnie stawiamy garnek na kuchence i normalnie zaczynamy gotować ;)
dziękuję za przepis,zawsze tak robilam,ale nie dodawałam cebuli i czosnku…
a co to znaczy „szymujemy całość” szukam naet w Internecie i jakos nie moge znalezc znaczenia tej czynnosci po co zreszta takie „wyszukane regionalne slowa” uzywac??? przeciez nie kazdy jest z tych samych rejonow kraju…………
Chodziło oczywiście o szumowanie, czyli zbieranie ściętego białka z powierzchni płynu.
Witom…na śląsku galareta robi się podobnie,tylko nie daje się warzyw jeśli chcemy do słoików(krauza,weki)dać,bo wtedy szybko się psuje.Można dodać ziele angielskie, listek „bobkowy” odrobina majeranku…..ale wtedy to już bardziej głowizna niż nóżki…. Z tym szumowaniem to jest tak……zamiast zbierac z góry te mikroelementy… nalać łyżkę octu…ale już nie gotować…..można kwasek cytrynowy(nie sok z cytryny)chodzi wyłącznie o galaretę w słoikach… która może wtedy stać nawet 6-9 miesięcy(w ciemnym i chłodnym miejscu)….ale słoiki muszą być wyparzone a cały fleisz gorący…czyli spasteryzowany zanim trafi do słoika. My dajemy nóżki, golonka i głównie głowa…która jest dosyć tłusta,a wywar robi z tłuszczu naturalną warstwę w słoiku. Mięso trzeba warzyć około 4,5 godziny, aby odchodziło od kości…oraz aby nie przeżyły przetrwalniki chorobotwórcze.Nie dawać żelatyny….bo ona nie może się gotować w tem.100 stopni,więc jest najbardziej podatna na grzyby(taki agar).Ilość kleju(spoiwa) z wywaru,jest wystarczająca, aby mocno ściąć wywar….no chyba że na jedno golonko….dajemy kibel wody……to wtedy nici z „galertu”
Ja posiekany czosnek dodaję do salaterek już w czasie stygnięcia wywaru a cebulę opalam na czarno i wrzucam do gotującego się wywaru.
Czy przez te kilka godzin gotowania galarety mam ją gotować pod przykryciem , czy
w odkrytym garnku? Proszę o odpowiedź.
I jeszcze chciałabym się dowiedzieć w którym momencie trzeba posolić?
pod półprzykryciem, trochę solimy na początku, a dosalamy na końcu.
a ja jak już gotuję, to woda mi się już nie grzeje,bo jest już podgrzana na maxa.
nie rozumie jednej rzeczy w tym przepisie jak można gotować golonki w zimnej wodzie ?
wrzucamy do zimnej wody :)
Super.pierwszy raz wyszedł mi tak dobry jak u mamy. Wcześniej zawsze coś mi nie pasowało…dzięki pozdrawiam
Pan Cook, to chyba młodziutkim kucharzykiem jest :) SOLIMY ZAWSZE NA KOŃCU. Galareta ma „mrugać” około 4 godzin. Jeśli będzie się „gotować” w osolonej wodzie – będzie mętna jak bagno. Sól zmętni rosół z nóżek i dlatego niektórzy muszą klarować. Radzę doprowadzić do wrzenia, zebrać szum, przykręcić gaz do minimum (indukcję na 2 lub 3) i zapomnieć na 4 godziny o galarecie. Nic nie przyprawiać. Dopiero na koniec, po 4 godzinach i po wyjęciu nóżek, warzyw etc z wywaru – przyprawiamy solą. Panie Cook.
Dobra,pachnąca, esencjonalna i smaczna galareta w 2 godziny????
Nie ma takiej możliwości.
:D
Kuchara dobrze gada. :)
Kuchara ma zupełną rację – co do czasu gotowania. Ja do mojej galarety daję nóżki wieprzowe , kawałek wołowiny z kością /dla smaczku/ i jakieś części z kurczaka – czosnek zmiażdżony dodaję pod koniec gotowania i posiekaną zieloną pietruszkę . Ubieram pięknie miseczki plasterkami jajka na twardo, groszkiem zielonym ,plasterkami gotowanej marchewki . Wygląda cudownie a jeszcze lepiej smakuje.
Fajna strona, pólgodizny szukalem ile tej wody. Teraz wszystko wiem ale tylko dzieki pytaniom internautow. Fajnie ze Kpitan Cooker odpisuje na pytania :)
a marchewki nie dodaje sie do wywaru ?
Można dodać, ale nie za wiele bo będzie za słodki
aby uzyskać doskonałą klarowność dodaję do odszumowanego wywaru( do rosołu też) ugotowane,obrane jajko na twardo.
Zrobiłam i wyszło super :) – dziękuje !
Jestem pod wrazeniem nie tylko przepisu, ale rowniez I super komentarzami. Lubie bardzo gdy odpowiada sie bez zlosci I sarkazmu nawet na najglupsze pytania…nie każdy przecież jest kucharzem od urodzenia…zafajna atmosfera tu panuje…bede wracać…pozdrawiam wszystkich :-)))
Właśnie robię taką galaretę, jak w przepisię Kapitana Cook’a. Zajrzałem tu na moment, aby sobie przypomniec, czy to aby tak szło, bo zwykle gotuję „z pamięci” I dorzucę jeszcze, ze na wschodzie tej dawnej, a i obecnej Polski nazywa się tą potrawę „studzieniec”, „studzielina” bądź też „studzinina” . Wszytkie nazwy jako pochodne od słowa „studzić” – znaczy schładzać. I juz wiadomo, dlaczego „zimne nózki”… Jeszcze dwa słowa nt. dodatku czosnku. Mój rodzinny (od pokoleń) przepis nakazywał dodawać czosnek (kazdy ząbek obrany i lekko zgnieciony) już na etapie dodawania innych warzyw, lecz w o wiele wiekszej ilości. Uwaga : jedną główkę na 1 kg miesa. Jak mówiła moja babcia – nie bedzie taki „chamski”. Można nawet nie wyjmować takich rozgotowanych ząbków czosnku i pozostawic je w studzieninie. Przypomina to łagodny smak główek czosnku grilowanych w folii aluminiowej … Ale to juz całkiem inny temat. Pozdrawiam….
a ja zdecydowanie wole takie jędrne ciepłe nóżki
pierwszy raz w zyciu robie galarete. wywar jest metny!!!!! co mam zrobic ratunku!!!!!
U mnie wywar jest lekko mętny i to nie przeszkadza w smaku. Jeśli chcemy ekstra klarowny to do zimnego wywaru wlewamy pianę z 2 białek, potem gotujemy i gdy piana wyjdzie na wierzch przecedzamy kilkukrotnie przez gazę.
jeśli ktoś tu jest właśnie teraz…. b.proszę o podpowiedź..
pierwszy raz w życiu się za to zabrałam. nóżki gotowały się 3 godz i są miękkie ale okazało się, że nie wiem jaka część nóżek nadaje się do zjedzenia…;( jakoś wydawało mi się, że samo mięsko ale nie znalazłam go więcej niż łyżeczkę od herbaty… czy to możliwe, że tylko mięsko? bardzo proszę o podpowiedź…. ale pytanie aktualne tylko przez godzinę… dzięki.
Mój dziadek skrawał wszystko, nawet skóry. Co kto lubi. Jeśli wolisz chudszą wersję to polecam dodać do gotowania kawałki innego mięsa. Będzie wtedy bardziej mięsne
już za późno…;( …nie powiem co zrobiłam ale następnym razem będzie lepiej..;)
pozdrawiam wszystkich.
Super przepis. Wszystko wyszło elegancko i galareta jest palce lizać. Ja skroiłem wszystko, ze skórą włącznie. Jest tak mięciutka, że w ogóle jej nie czuć podczas jedzenia jako skórę, tylko jak mięso, tylko troszkę inne.
Pozdrawiam autora i wszystkich czytających ten przepis.
Pierwszy raz robie i za ok 5 godzin podziele sie wrazeniami. Pozdrawiam.
Pierwszy raz czytam takie forum – żodnych pyskówek, chamstwa – pozdrawiam
golonki należy zalać zimną wodą baranie!!!
Czesc wszystkim, sluchajcie, TO jest super strona! Mozna sie dowiedziec duzo i jeszcze sie posmiac. Choc jestem juz babcia, ale poniewaz galarete gotuje mn.w. raz w roku, nie wszystko pamietam, wiec zagladam na rozne strony, zeby sie upewnic ze dobrze robie i to sie oplaca. Dziekuje wszystkim za porady i komentarze. Bede tu zagladac czesto, zeby sobie humor poprawic!
Przepyszne! I proste! Zrobiłem pierwszy raz i rodzinka oszalała – jak u mojej mamy ;-)