Wrocławscy Ulicożercy, czyli podróż dookoła świata w jeden weekend
W miniony weekend codogarowa ekipa postanowiła zostać jednymi z wrocławskich ulicożerców i wybrała się na kolejny festiwal food trucków. Tym razem furgonetki zaparkowały na terenie Browaru Mieszczańskiego, gdzie pozytywnie zakręceni światem kulinariów właściciele mini-restauracji pieścili kubki smakowe zarówno potrawami z różnych stron świata, jak i schłodzonym piwem rzemieślniczym.
Wrocławscy Ulicożercy lubią dobrze zjeść – to stwierdzenie nasunęło się nam w trakcie rozmów z przybyłymi fanami food trucków. Z ogromnym pietyzmem wybierają furgonetkę z najlepszą wołowiną, pytają o dostawców, skład sosów. Wspólne spożywanie posiłku traktują jak podróż – w jednej chwili mogą znaleźć w sercu Czech (Chefparade Foodtruck), by po kilku kęsach przenieść się do Kraju Kwitnącej Wiśni (Przystanek Sushi).
Swoistym intermezzem, pozwalającym na zaczerpnięcie oddechu i zrobienie miejsca w brzuchu, był festiwal zacnego piwa, gdzie również gościliśmy trunki naszych południowych sąsiadów. Amatorów piw rzemieślniczych nie brakowało.
Tradycyjnie już najdłuższe kolejki ustawiały się do food trucka Momo-Smak – w niedzielne popołudnie wężyk liczył 30 osób. Na szczęście nam udało się zamówić tybetańskie pierożki wcześniej, dzięki temu otrzymaliśmy swoje koszyki już po 8 minutach od złożenia zamówienia.
9. maja na terenie Browaru Mieszczańskiego odbywały się również Targi Mamaville, na których można było spotkać projektantów oryginalnych ubrań, pomysłowych zabawek, książek oraz akcesoriów dla dzieci i rodziców. To właśnie Ci ostatni pod pretekstem robienia słodkiej przyjemności swoim pociechom, najliczniej ustawiali się w kolejkach do krakowskiej furgonetki Fragola, sprzedającej owoce w czekoladzie.
Amatorów gastrowozów stale przybywa. Jedzeniu na powietrzu sprzyjają przede wszystkim korzystne warunki atmosferyczne. Kolejny festiwal food trucków już za 2 tygodnie – szukajcie nas 30. maja na Mood4food we Wrocławiu!
byłem i widziałem. Ciekawi mnie dla czego ludzie lecieli na te pierożki. Może i ładnie wyglądały, ale smakowały normalnie. Może to ten Design i cała otoczka, że niby w koszyczku, srutututu aturlanie… bez obrazy :) ale proszę mi tu dać szefa tych pierożków bo chcę z nim na ten temat porozmawiać.. z poszanowaniem rzecz jasna