Domowe nalewki – Zdrowie w płynie
Któż z Was, drodzy działkowicze, nie myślał o tym, aby przygotować z własnych zbiorów owocowych szlachetny trunek jakim jest nalewka? Jeśli nie mogliście się zdecydować na przygotowanie procentowych przetworów, które umilą chłodne wieczory przy rozpalonym kominku to jest to dobra pora, żeby podjąć taką decyzję. Zapytacie po co? Odpowiedź jest prosta! Poza wyjątkowym smakiem i ukojeniem duszy nalewki pozytywnie wpływają na zdrowie organizmu. Sprawdźcie dlaczego!
Pan Grzegorz Russak, artysta i znawca tradycyjnej kuchni polskiej, której sporą część stanowią potrawy biesiadne i myśliwskie, jest również autorytetem w sprawie nalewek. Są one od wieków nieodłącznym elementem tej dziedziny kulinarnej , bo przecież po udanym polowaniu świętowało się przy jarzębinówce czy pitnych miodach. Ta klasa trunków nazywana boskimi napojami jest spuścizną naszych przodków z terenów Polski za czasów, gdy kraina sięgała od morza bałtyckiego do morza czarnego. Jednak nie o historii, lecz o dobroczynności nalewek chcemy Wam opowiedzieć.
Pan Russak uważa nalewki za najwyższą formę szlachetnych trunków. Nie będziemy się spierać co do słuszności tego przekonania, gdyż jest to kwestia indywidualna. Jednak gdzieś w tym wszystkim jest pewna słuszność, ponieważ nalewki przez spory okres czasu przygotowywane były w pracowniach aptekarskich. Sporządzane były w głównej mierze z ziół leczniczych, a ich zastosowanie było określane jako prozdrowotne. Cytując z książki pana Grzegorza: „wznosząc nalewką toast „na zdrowie”, wypełniamy więc to pojęcie treścią, gdyż oprócz alkoholu, w napoju jest wszystko to, co zawierają owoce i zioła czy miody, a co jest cenne dla naszego zdrowia.”
Nalewkę z piołunu tzw. piołunówkę pito na wzmożenie apetytu lub na poprawę pracy umysłu osób wiekowych. Wszelkie wyroby owocowe zawierają wszystkie wartości z owocu, stając się swojego rodzaju syropem witaminowym. Nalewki korzenne mają zastosowanie profilaktyczne na przeziębienia oraz dla rozgrzania organizmu gdy za oknem pojawia się nieprzyjemny ziąb.
Niektórzy uważają (a jest ich wielu), że w nalewkach zawarta jest mądrość ludowa, o czym świadczy fakt, że były one dobierane do potraw podobnie jak wina. W kuchni miały zastosowanie podobnie jak aperitif, lecz stosowano je także do marynowania mięs. Nalewka malinowa świetnie nadaje się do zabejcowania dziczyzny przed pieczeniem, a jarzębinowa współgra z mięsem dzikiego drobiu. Jeśli jednak nie jesteście przekonani do takich eksperymentów, wystarczy Wam mały kieliszek nalewki na dobre trawienie.
Najlepsze nalewki wychodzą z bardzo dojrzałych owoców, a najlepiej, gdy te owoce pochodzą z dzikich i starych drzew czy krzewów. Najsłodsze są te zbierane z samych górnych części koron. Jeśli przygotowujecie nalewki z owoców pestkowych, należy je wcześniej wydrylować, a same pestki zalać 25% alkoholem, który po leżakowaniu można wymieszać z główną nalewką. Ten proces nada całości dojrzałego, migdałowego posmaku.
Powyżej załączam kilka propozycji smacznych trunków, jednak uprzedzam, że w tym zadaniu sprawdzą się tylko cierpliwi. Jednak nagroda będzie bardzo satysfakcjonująca. Mam nadzieję że wystarczająco przedstawiłem Wam profil tego napoju i wkrótce rozpoczniecie swoją przygodę. Czekam również na owoce Waszych produkcji, mam na mysli fotografie oczywiście!
Nalewki – piękna ta nasza tradycja! Mój dziadek był mistrzem w tym temacie, ostatnio się tym zainteresowałem i zbieram info, planuję zacząć od następnego sezonu. Na pierwszy ogień chyba maliny. Może ktoś ma doświadczenie w nalewkach z kwaśniejszych owoców? Bardziej je dosładzać? W jakich proporcjach?
A ja zrobiłem mocną pigwówkę – na odporność, na cholesterol. Miodzio! Tylko owoce trzeba wyhodować samemu, ale od czego ogródki działkowe…
Dobry temat! Dostałam w świątecznym prezencie domową nalewkę z orzechów, co ciekawe, takich z łupinami – muszę przyznać, że świetnie rozgrzewa i jest niespotykana w smaku. Obdarowujący twierdzi oczywiście, że pomaga na wszystko! Może i tak, kto wie :)