Postaw odporność na nogi! Dieta przeciw przeziębieniom
Czy w Waszym środowisku pracowniczym lub uczelnianym również zastała Was niekomfortowa i podbramkowa sytuacja, w której jako jedyni pozostajecie przy zdrowiu wśród smarkających i pokaszlujących współobywateli? Obawiacie się każdego następnego wieczoru i znajomego uczucia łamania w kościach? A może właśnie powróciliście do życia i obowiązków po tygodniowym szuraniu kapciami od kanapy do komody po świeżą dostawę chusteczek? Albo wciąż tkwicie w katarowej mantrze? Dziś czas postawić swoją odporność na nogi i powiedzieć choróbskom stanowcze 'never again!’. Oto immunologiczny poradnik wzmacniający. Brace yourselves – wszechprzeziębienie is coming…
Prewencja
Aby wytworzyć wokół siebie złotą antywirusową tarczę Actimela, która banuje zarazki już w zasięgu metra, potrzebne nam będą oczywiście witaminy i minerały. Warto jednak wiedzieć jakie konkretnie, aby zadbać o ich szczególną zawartość w multiwitaminowych produktach. W walce z chorobami najdzielniejsze będą witaminy C, D oraz te z grupy B, a także cynk, selen i żelazo.
- Najwięcej ‘żółtej’ witaminki zawierają dość rzadko spotykane w sprzedaży owoce, czyli dereń, dzika róża i rokitnik – ciężko je upolować, dlatego sięgnijcie raczej po natkę pietruszki, kiszoną kapustę, szpinak, paprykę oraz kiwi, gdyż te dobrodziejstwa kryją o wiele więcej C, niż cytryna. Działanie: neutralizuje wolne rodniki, uszczelnia ściany naczyń krwionośnych i aktywizuje białe (walczące) ciałka krwi.
- Najobfitsze w witaminę D jest oczywiście słońce, ale w szarobure jesienne dni możemy ratować się tranem lub po prostu nieco tłustszą rybką. Działanie: zapobiega przemęczeniu i usprawnia działanie układu immunologicznego, a jeśli już zachorujemy – przeziębienie przebiega łagodniej i krócej.
- Najznakomitsze źródła witamin z grupy B to dobrej jakości mięso, wątróbka, produkty pełnoziarniste, kasze i rośliny strączkowe. Działanie: wszystkie witaminy z tej grupy uczestniczą w tworzeniu białek, enzymów i hormonów niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania naszej naturalnej ochrony.
- Cynk znajdziemy w kaszy gryczanej, wątróbce, razowym pieczywie oraz pestkach dyni i słonecznika, a warto poszukać, ponieważ chroni nas przed infekcjami błon śluzowych oraz chorobami grzybiczymi, a także łagodzi objawy przeziębienia: kaszel, chrypkę i katar.
- Kopalnia selenu to orzechy brazylijskie, ryby, cebula, pestki dyni i słonecznika oraz razowe pieczywo. Warto się do niego dokopać, bo łagodzi stany zapalne i chroni błony komórek przed szkodliwym działaniem wolnych rodników.
- Żelazo schrupiemy wraz z dobrej jakości czerwonym mięsem, fasolą i grochem, jajkami, szpinakiem, brokułami i krewetkami. Chrupmy – niedobór żelaza szczególnie osłabia naszą krew, a co za tym idzie – cały organizm!
Pierwsza linia obrony
Każdy uzbrojony zarazek, gotowy do bestialskiego zaatakowania nas, napotyka zawsze pewną przeszkodę fizyczną – jest nią skóra, ze wszystkimi jej błonami śluzowymi i wytworami chemicznymi (np. łzy). Od nas zależy, czy stan naszego codziennego pancerza pozwoli chorobie na swobodne przeniknięcie do organizmu. Aby dać skórze choć szansę na odparcie ataku, musimy regularnie zaopatrzać ją w witaminę A, zapewniającą jej nienaganną kondycję. Dlatego objadajmy się marchewką – surową, gotowaną na parze, zblendowaną na pyszny krem i w każdej innej postaci. Marchewkowe bogactwo B-karotenu pomoże naszej skórze być prawdziwą linią obrony. W tej kwestii ważne jest również, abyśmy wypijali odpowiednią dzienną ilość wody, która wypłukuje toksyny i nawilża śluzówki.
Przyślijcie (śniadaniowe) posiłki!
A najlepiej cieplutkie i dające nam o świcie energetyczny strzał. To bardzo ważne w jesienno-zimowym okresie, ponieważ komórki układu odpornościowego są zdeterminowane w obronie tylko wtedy, gdy regularnie odżywiamy je już od rana. Ponadto, śniadanie powinno nas porządnie rozgrzać i wzmocnić. Najodpowiedniejszą opcją na początek chłodnego dnia będzie ciepła owsianka z ulubionymi dodatkami, np. orzechami, suszonymi morelami, pestkami dyni i bananem. To pełnowartościowy posiłek, a płatki owsiane zawierają wzmacniający odporność beta-glukan. Do tego OBOWIĄZKOWO łyżka miodu, o którym za chwilę…
Druga linia obrony
Na wypadek, gdyby choróbsko okazało się szczwanym skurczybykiem (bardzo popularny typ!) i udało mu się przechytrzyć pierwszych, dzielnych obrońców, należy zadbać o to, aby nasz wewnętrzny układ odpornościowy był silny i działał bez zarzutu. Oprócz wspomnianych wcześniej witamin i minerałów, powinniśmy pochłaniać produkty, które zawierają dużo substancji bakteriobójczych. Przede wszystkim pamiętajmy o cebuli i czosnku, najlepiej na surowo. Choć płaczemy, a nasz oddech jest kosmiczny, to układ immunologiczny mobilizuje się, zaopatrza w powstrzymujące rozwój infekcji siarczki, zwalczającą wirusy allicynę oraz związki zmniejszające przekrwienie błon śluzowych. Nie zapominajmy też o miodzie – jest on szczególnie istotny w antychorobowej diecie, ponieważ zawiera niemalże wszystkie witaminy i inne związki niezbędne do skutecznej ochrony, a podczas podziębienia działa jak balsam łagodzący. Istotnym elementem naszego jadłospisu powinny być również ryby, gdyż zawarte w nich dobroczynne kwasy omega3 są budulcem do produkcji hormonów przeciwzapalnych.
Ochrona na luzie
Nie jest nowością, że stres bardzo osłabia organizm i ma kompleksowo złe działanie. Gdy żyjemy w nerwach i pośpiechu, podupada również nasz układ odpornościowy. Stres zawsze triumfalnie przybije pionę z grypą lub przeziębieniem nad górą naszych zużytych chusteczek – pamiętajcie o tym i po prostu dbajcie o siebie :-)
Przy ostatnim przeziębieniu pomogła mi mikstura – ciepła woda, miód, 1 główka czosnku i sporo imbiru. Popijałam przez 2 dni, ból gardła przeszedł i udało mi się uniknąć zapalenia gardła. Do tego obowiązkowa domowa herbata imbirowa również z miodem.
STS, fajna mikstura, ale jak potem pozbyć się zapachu czosnku? Jakieś skuteczne sposoby? Lubię czosnek, ale drażni mnie potem ten zapach przez resztę dnia…
i właśnie z tego powodu te lekarstwa stosuje się na noc ;)
Haha, ale skoro już o tym mowa, to ja mam dwa sposoby: żuję natkę pietruszki, tak jak gumę, albo goździka – czosnkowy oddech odpuszcza :D pomaga jeszcze imbir, np. w herbacie
Tak, to prawda! żucie natki pietruszki pomaga pozbyć się zapachu czosnku z ust. A co do imbiru to polecam płukać gardło takim wywarem, to nie tylko zneutralizuje zapach czosnku, ale także zadziała odkażająco na gardło.
Tak, płukanki na gardło bardzo pomagają na ból i zapalenie, ja zawsze robię solankową, z sody albo z szałwii, to oczyszcza gardło i rzadziej choruję, polecam :)
Tak, to prawda, działa rewelacyjnie!