Potrawy, które Polacy jedzą w Święto Niepodległości
Dziś mamy 11 listopada, czyli Święto Niepodległości. Z tej okazji zapewne większość z Was ma wolne. Dni takie jak ten spędzamy różnie. Jest to czas za krótki na długie wyjazdy, więc przebywamy zazwyczaj w domu przed telewizorem, czasem ze znajomymi, często z rodziną. Co z tej okazji przygotuje nam na obiad Babcia, a co Teściowa? Jakie dania pichcą w swoich kuchniach blogerzy? Co wkładają do garów politycy? Na jakie frykasy liczą studenci? Przeczytajcie, a się dowiecie.
Babcia – u niej można w ciemno liczyć na syto zastawiony stół. Nie ma opcji, by odmówić dokładki. Dwudaniowy obiad plus deser to kwintesencja wizyty u dziadków. Na ten dzień przygotuje ona swoje popisowe dania – tradycyjne flaczki oraz pierogi ruskie – wiesz, że z pod jej rąk wchodzą najlepsze choćby cały świat mówił inaczej. Nawet jeśli chcesz uciekać – nie próbuj, zanim nie spróbujesz ucieranego ciasta ze śliwkami, które babcia zdążyła zrobić nie wiadomo kiedy.
Teściowa – wizyta w domu mamusi nie zawsze jawi się jako najlepszy sposób spędzania czasu. Zwłaszcza, jeśli więzy rodzinne między Tobą a matką Twojego męża ( lub Twojej żony) nie zacisnęły się tak mocno jak mogły. Twój partner zapewne spałaszuje ze smakiem rybę w galarecie, a grochówke wypije kilkoma łychami, Ty natomiast będziesz zmuszona wysłuchać kilku uwag na temat tego jak synek schudł i zmizerniał. Jeśli natomiast jesteś mężczyzną, możliwe że będziesz musiał skłamać, że to właśnie matka żony robi najlepszy sernik na zimno po tej stronie kuli ziemskiej, mimo tego iż ciasta Twojej mamy zdecydowanie bardziej przypadają Ci do gustu.
Student – ten typ to ma szczęście – jeśli mieszka blisko domu może podjechać do mamy, która już czeka z domowymi klopsikami w sosie pomidorowym. W wielkim kotle pachną aromatyczne łazanki. Świetnie się składa, bowiem głodny student przywiózł ze sobą pusty plecak gotowy by zapełnić go słoikami pełnymi solidnych racji obiadowych na najbliższe tygodnie. Zadowolony z siebie rozsiądzie się przed telewizorem z kawałkiem ciasta drożdżowego.
Bloger Kulinarny – to człowiek kompaktowy, który nie tylko gotuje, ale również kręci filmy, pisze, robi zdjęcia do social media przez co nie może wyjść z roli nawet przez chwile. W związku z tym z okazji Święta biało-czerwonej flagi nie może ugotować nic innego, tylko barszcz w kreatywnej odsłonie, kotlet pożarski a na deser obowiązkowo jesienną tartę kasztanowo-figową.
Nerd/Gamer– zapatrzony w gry i komputer. Jemu wolny dzień jawi się jako okazja do pokonania kolejnych leveli. Dlatego w ten dzień przygotuje sobie dawkę odżywczej tortilli, lub też zwyczajnie zamówi pizze, a całość popije Colą po to by nie musieć odrywać się od rozrywki. Może jego mama ulituje się i przygotuje mu porcję tradycyjnego polskiego obiadu, czyli mielonych z ziemniakami i surówką.
Sportowiec/Sportsmenka – to persona niezłomna w postanowieniach. Nie da się złamać babcinym prośbom. Na obiad zje coś lekkiego i zdrowego, bowiem święto, nie święto – trzeba zrobić trening. Na jego/jej talerzu znajdzie się sałatka z kurczakiem. Popije ją witaminowym smoothie. Jeśli zechce sięgnąć po coś słodkiego wybierze deser malinowo-jeżynowy. Potem zrobi 10 pompek więcej. W końcu trzeba dbać o wyniki!
Polityk – taki, który wygrał wybory oraz jego sympatycy zapewne wybiorą coś co podkreśli smak zwycięstwa. Może to być przykładowo pieczywo z pastą z oliwek na przystawkę, następnie pieczeń rzymską na znak chwały. Ci, którzy nie mogą się pochwalić sukcesem zjedzą kapuśniak – kwaśny jak ich powyborcze miny.
Wegetarianin – kolejna osoba, która odznacza się niezłomnością charakteru. Wegetarianie potrafią każdy przepis przemienić w danie bezmięsne. Tym sposobem stworzenie pierogów z soczewicy, kotletów z cukinii, czy też rissotta z borowikami nie stanowi dla nich żadnego problemu. Możecie być pewni, że nawet jako mięsożercy, nie wyjdziecie od wegetarianina głodni. Będzie Was chciał nakarmić nawet z samej chęci wyedukowania waszych kubków smakowych.
