Unia Europejska urozmaici polską kuchnie – sprawdź co trafi do menu!
Robaki na talerzu? Brzmi dziwnie, jednak powszechnie wiadomo, że należą one do grona jadalnych przysmaków. Najnowsze przepisy Unii Europejskiej zmniejszyły karaluchowi i jego kumplom dystans, jakie miały do pokonania, by dostać się na nasze talerze. Smażone, duszone, pieczone, karmelizowane – przyrządza się je na wiele sposobów. Można je zakupić na targu w Tajlandii, chińskim barze lub koreańskiej jadłodajni oraz coraz częściej w wielu wykwintnych restauracjach także w Polsce. Z czym to się je? Sprawdźcie razem z nami.
„Soczyste mięso podajemy na bukiecie warzyw z dodatkiem dzikiego ryżu i szałwii” – tak mógłby brzmieć opis dania podawanego w wielu restauracjach w Polsce. Co, jeśli w miejsce pieczystego wstawimy inne zwierzę? Co, jeśli to zwierzę nie jest typową świnką, krówką ani kurczakiem? W wielu krajach świata smakołykami są inne specjały – to, co jest nazywane przez nas „robalem” stanowi stałą pozycję w menu wielu narodów i nie chodzi tu o spożywanie białka w warunkach survivalowych. Ta moda kulinarna zaczęła przenikać do Europy, więc dziś przyjrzymy się sposobom ich podawania. Wszak trzeba się przygotować!
W Polsce do niedawana znaliśmy robaczki jedynie z takich widoków:
28 października parlamentarzyści UE przyjęli nowe zasady, które upraszczają autoryzacje tzw. nowej żywności. Wśród dopuszczonych produktów znalazły się między innymi owady. Co więcej wiele źródeł propaguje ich spożywanie ze względu na zawarte w nich wartości odżywcze – głównie białko.
Nowe przepisy otwierają pole do manewru zarówno dla producentów żywności, jak i restauratorów. W przeciągu ostatnich kilku lat podejmowano w Polsce kilka prób uruchomienia „ Insekt Barów”, jednak kończyły się one fiaskiem. Wraz z nową rzeczywistością prawną stworzenie takich restauracji będzie prostsze a polscy innowatorzy będą mogli starać się o specjalne dotacje przeznaczone na ten cel.
Kto jadał owady?
Encyklopedia przyrody podaje, że z pośród setek tysięcy gatunków owadów pond 2000 nadaje się do spożycia. Od tysięcy lat plemiona wszystkich kontynentów przyrządzały je wiele sposobów. Współcześnie są także jedną z atrakcji turystycznych Azji i Ameryki Południowej. Warto wspomnieć, ze nawet w starożytnym Rzymie spożywano marynowaną w winie szarańcze – obtaczana w miodzie stanowiła przysmak dzieci.
#Codoowada?
Jednym z najpopularniejszych dań kuchni meksykańskiej są smażone świerszcze. To pikantne danie przyprawione jest solidną dawką soli, soku z limonki i ostrej papryki. Czy w taki sposób można by przyrządzić naszego rodzimego konika polnego? Amatorzy tego rodzaju ekstrawagancji kulinarnej już się znaleźli. Znany polski biolog Łukasz Łuczaj autor książki „Podręcznik robakożercy” zdradza, że odpowiednio przyrządzone mają delikatny rybny posmak. W sieci można znaleźć polskie przepisy zawierające instrukcję jak łapać i przygotować pasikoniki do konsumpcji. Więc jeśli chcecie zaznać odrobiny Meksyku we własnym domu wiecie, co robić.
Zapewne znacie z filmów przyrodniczych i podróżniczych relacji te ogromne larwy. Wiele gatunków motyli nocnych i innych latających zwierzątek trafia na stół w takiej postaci. Odmienne gatunki – podobny smak i wygląd. Zjada się je zarówno w Afryce Południowej, jak Wietnamie a nawet Australii, bowiem żyjący tam rdzenni mieszkańcy od wieków raczą się nimi na przystawkę. Smaczku dodaje fakt, iż wygrzebują je z ziemi i zjadają nie tylko upieczone, ale i na surowo.
Jeśli będziecie kiedyś w Azji południowo-wschodniej z pewnością natraficie na pieczone stawonogi na patyku – z pośród najpopularniejszych przekąsek warto wymienić smażone skorpiony. Można ich zasmakować w Tajlandii, Chinach, Kambodży oraz wielu innych krajach.
Oprócz tego w tej części świata niebywałym przysmakiem jest gulasz z chrząszczy. Przyrządza się go w Nigerii, Papui Nowej Gwinei oraz Malezji. Surowe w smaku przypominają kokosa, natomiast gotowane – boczek.
Jeżeli macie ochotę na deser to również w tej kategorii również możecie uraczyć się daniem „z wkładką”. W wielu miejscach na świecie na podwieczorek podawane są prażone mączniki – larwy chrząszcza. Świetnie pasują do musu przygotowanego z cynamonu i czekolady. Do tego dania można podać też suszone owoce, orzechy lub miód.
Podejrzewam, że po lekturze tego artykułu część z Was może wzdrygać się z obrzydzenia. Musicie wiedzieć, że naukowcy już od paru lat zapowiadają powrót owadów na nasze stoły. Uważają oni, że już niedługo również i my Polacy dołączymy do koneserów insektów. Zjadamy owoce morza, takie jak kraby, krewetki i homary. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby do naszego menu trafiła również szarańcza, dżdżownica, pszczoła oraz wiele innych specjałów.
W końcu mówi się, że wszystko smakuje jak kurczak. Do czasu ekspansji stawonogów na nasze talerze zostało jeszcze trochę czasu jednak trzeba zdać sobie sprawę, że w związku ze zmianą przepisów soczysty chrząszcz medium rare w waszej karcie nie powinien budzić zdziwienia.
Czy zdobylibyście się na odwagę by spróbować, któregoś ze wspominanych dań?
Które przełknęlibyście najłatwiej, a które najtrudniej?
W końcu, i tak z tym długo zwlekali.
No to się doczekałeś Łukaszu :D